Piaskowy slime do zrobienia z dziećmi
Pamiętacie jeszcze slime, którego robiłam w zeszłym roku z moimi dziećmi? Poprzednia produkcja glutka (tak ostatecznie nazwał go mój syn) okazała się świetną zabawą. Glutkowy szał nie minął przez cały rok i wraz z nadejściem wakacji, syn zaczął namawiać mnie na przygotowanie kolejnej rozciągliwej zabawki. Dziś pokażę Wam więc trochę inny przepis, który wypróbowałam w weekend – z kilku łatwo dostępnych składników powstał piaskowy slime.
Co jest potrzebne do przygotowania piaskowego slima:
- wiaderko
- łyżka
- płyn do soczewek 3 łyżki
- soda oczyszczona, odrobina
- woda 2 łyżki
- klej w płynie tesa® 100g
- klej z brokatem tesa® 1szt
- piasek z plaży, odrobina
W niedzielę, korzystając z pogody pojechaliśmy całą rodzinką nad jezioro. Prognoza wskazywała na możliwość przelotnego deszczu, dlatego byłam przygotowana na urozmaicenie dzieciakom dnia – wzięłam ze sobą produkty do przygotowania slima. Ostatnio do glutków dodawaliśmy klej brokatowy, dzięki czemu nabierały pięknego koloru i trochę blasku. Tym razem dodaliśmy również piasek z plaży.
Najlepszy klej do slima
Klej jest niezbędnym składnikiem slima, dlatego musi być sprawdzony. Poprzednie glutki wyszły idealnie, dlatego po raz kolejny wykorzystaliśmy klej w płynie tesa®. Wlaliśmy dwie łyżki do wiaderka.
Następnie wcisnęliśmy złoty klej brokatowy. Dlaczego akurat taki? Aby podkreślał kolor „złotego” plażowego piasku.
Wszystko to trzeba było mieszać do momentu, aż zajdzie reakcja chemiczna między składnikami. Na początku mieszaliśmy łopatką, a gdy glutek zaczął nabierać odpowiedniej konsystencji – przez jakiś czas ugniataliśmy go w rękach. Konsystencja stopniowo się zmienia i po jakimś czasie slime przestaje lepić się do rąk.
Piaskowy slime, czyli glutek w plażowym wydaniu
Po dodaniu piasku glutek staje się trochę mniej rozciągliwy, jednak nadal zachowuje wszystkie swoje właściwości i nie klei się do rąk.
Glutkowy szał nie mija, więc przypuszczam, że jeszcze nie raz będę uczestniczyła w jego tworzeniu. Może to i dobrze, bo wykonanie jest proste, a na dodatek nie wymaga zbyt wiele pracy ani składników. Zdecydowanie polecam Wam taką wersję, zamiast kupowania gotowych slimów czy specjalnych „zestawów” do ich wykonania. Dzieci mają przy tym sporo zabawy, a dodatkowo to świetna możliwość na miłe i kreatywne spędzenie z nimi czasu. A jak tam u Was? Glutkowy szał nadal trwa, czy nadeszła już pora na inne projekty?