Magiczna pompka do balonu – niezbędna pomoc w przygotowywaniu domowych imprez
Przygotowanie urodzin dziecka to nie lada wyzwanie. Po burzliwych dyskusjach z mężem, ostatecznie ustaliliśmy spójną wersję i plan organizacyjny. Określenie liczby gości, menu czy wybór prezentu, obyły się bez większych sprzeczek, ale największa bitwa odbyła się przy ustalaniu miejsca, w którym odbędą się urodziny. Jestem zwolennikiem wyprawiania takich imprez w domu, ponieważ jest to idealna okazja do spotkania z rodziną, posiedzenia, poplotkowania, nadrobienia zaległości z tymi, z którymi nie widzimy się zbyt często. Mój mąż jednak obawiał się, że przez nasz dom przejdzie huragan i że po tej „niewinnej” imprezie dom będzie nadawał się do remontu… Ostatecznie udało mi się go namówić, tłumiąc w sobie obawę, że jego czarny scenariusz się zrealizuje.
Jak już przygotowałam jedzenie i tort chłodził się w lodówce, zaczęłam przygotowanie dekoracji. W natłoku firm oferujących dekoracje i inspiracji, które krążą w Internecie, można dostać zawrotu głowy. Ostatecznie zdecydowałam się na delikatne akcenty biało-niebieskie: pikery z imionami, serwetki, czapeczki i balony. No właśnie balony… chciałam nadmuchać ich dużo, żeby pokój wręcz w nich tonął, ale zapomniałam o najważniejszym – pompce. Jakbym dmuchała je samodzielnie, to chyba bym zemdlała. W ferworze przygotowań przypomniałam sobie, jak w bardzo prosty sposób można taką pompkę do balonów wykonać samodzielnie.
Po pierwsze butelka…
Do przygotowania pompki do balonu użyłam:
- butelka plastikowa
- nożyczki
- balony
- drewniany patyczek
- zapalniczka
- taśma izolacyjna tesa®
Pompka do balonu – jak zrobić? Zobaczcie.
Ściągnęłam etykietę z butelki po wodzie mineralnej. Następnie, za pomocą podpalonego, drewnianego patyczka zrobiłam otwór z boku butelki. Śmiało możecie też zastosować do tego wcześniej podgrzany śrubokręt lub gwóźdź. Podczas używania pompki należy zatkać dziurkę palcem, dlatego nie powinna być ona zbyt duża.
Z nożyczkami do balona…?
W następnym kroku odcięłam prostokątny kawałek balona o wymiarach ok. 1×2 cm. Tak wiem, że miałam dmuchać balony, a nie je niszczyć – spokojnie, obiecuję, że będzie dobrze.
Odcięty kawałek mocujemy za pomocą taśmy izolacyjnej, tak aby zakrył wlew do butelki. Żałujcie, że nie widzieliście miny mojego męża, jak go zapytałam, w której z jego skrzynek narzędziowych znajdę taśmę izolacyjną tesa®. Jego obawy urosły w siłę. Chyba wyobraził sobie jak dom staje w płomieniach przez źle zabezpieczone kable! A gdy wyjaśniłam mu po co potrzebuję taśmę, to był zadziwiony moją pomysłowością, ale trochę powątpiewał w sukces…
No to dmuchamy!
Nie pozostało nic innego jak nadmuchać balony! Należy nałożyć balon na szyjkę butelki, a następnie nadusić na butelkę przy jednoczesnym zakrywaniu wypalonego wcześniej otworu. Balon wypełni się powietrzem. Puszczamy butelkę odtykając dziurkę, przez którą butelka ponownie się napełni, a membrana wykonana z kawałka balonu zapobiegnie ucieczce powietrza z balonu. Czynność powtarzamy parokrotnie, aż do uzyskania pożądanej wielkości balonów.
Balony podczas pompowania lubią pękać, więc pamiętajcie, żeby zakupić ich trochę więcej. Natomiast jeżeli zdecydujecie się część balonów pompować helem, koniecznie kupcie takie, które są do tego przeznaczone. Gdy mój mąż zauważył, że pompka działa, to nie omieszkał sam spróbować i tak mu się spodobało, że napompował pozostałe balony. Bardzo mnie to ucieszyło, ponieważ miałam czas na przygotowanie pikerów z imionami gości, o których napiszę Wam innym razem.
Udało się! Zorganizowałam urodziny Stasia i nie zwariowałam- prawdziwy wyczyn. Co więcej zaliczyłabym imprezę do naprawdę udanych i do tego mieszkanie przetrwało bez większych strat!