Słodki prezent na rocznicę, urodziny i… bez okazji
W najbliższy weekend będzie miało miejsce szczególnie ważne dla mnie wydarzenie. Dokładnie dziesięć lat temu powiedzieliśmy sobie z mężem sakramentalne “tak”. Zwykle nie obchodzimy hucznych rocznic, urodzin i innych uroczystości. Na Walentynki, Dzień Kobiet czy imieniny obdarowujemy się małymi, symbolicznymi prezentami. Postanowiłam pozostać przy tej konwencji, ale chciałam obdarować moją drugą połówkę, czymś wyjątkowym, tak od siebie. I tak powstał słodki prezent.
Wykonałam słodki prezent własnoręcznie. Jak rocznica, na dodatek 10ta (!), to musi być szampan. Do tego ulubione słodkości Pana S. – kokosowe Michałki…
Domyślacie się już jak tę niespodziankę przygotowałam?
Nie? Poniżej mała podpowiedź. Do wykonania prezentu użyłam:
- butelkę szampana
- cukierki w papierku/folii – u mnie kokosowe Michałki Wawel
- błękitna tasiemka
- nożyczki
- taśma dwustronna, bardzo mocna
- taśma montażowa tesa Powerbond®, wąska
Już wiecie? Jeżeli nie, to zachęcam do dalszego czytania…
Zaczęło się od podprowadzenia taśmy…
Do przygotowania prezentu podkradłam mężowi samoprzylepną taśmę dwustronną tesa®, z jego magicznej skrzyneczki do wszelkich prac domowych. Potrzebowałam czegoś porządnego do obklejenia butelki. Przykleiłam taśmę wokół butelki na całej jej powierzchni. Przy szyjce, gdzie butelka wyraźnie się zwęża, taśmę nakładałam w mniejszych kawałkach, wcześniej odcinając je z rolki.
Czekoladowo- kokosowe wyklejanki
W następnym kroku przyklejałam do taśmy cukierki. Butelkę obklejałam warstwa po warstwie, od samego dołu, do góry. Taśma okazała się bardzo mocna, cukierki trzymają się idealnie. Mąż będzie pewnie zaskoczony, że taśma, którą przyklejał wykładziny w salonie przydała się nawet do takich zastosowań.
Tasiemka na zwieńczenie dzieła
Jak już dotarłam z cukierami do szczytu butelki, to poczułam, że czegoś mi tu brakuje. Nacięłam więc ok. 5 centymetrowe kawałki błękitnej tasiemki, które zwinęłam w „łezki” i kolejno naklejałam na wąskiej dwustronnej taśmie montażowej tesa®. To kolejny łup z magicznej skrzyneczki męża, którym okleiłam wokół zakończenie szyjki butelki co w końcowym efekcie, dało coś niemal przypominającego wisienkę na torcie.
Efekt końcowy przerósł moje oczekiwania. Zbliżają się urodziny mojej przyjaciółki i coś czuję, że przygotuję dla niej podobny prezent. Oczywiście nie z tymi samymi smakołykami, bo te to niedługo pochłonie mój mąż, a i ulubione słodkości mojej przyjaciółki są nieco inne.
Wiecie co było w tym najtrudniejsze? Powstrzymanie się przed podjadaniem smakołyków. Wykonanie zajęło mi dosłownie chwilę. Taki prezent jest bardzo wyjątkowy, na co z pewnością zasługują najbliższe nam osoby.