Zwiewny baldachim ogrodowy
Lubicie wylegiwać się na powietrzu, podjadając coś dobrego? Przyznam się szczerze, że ja wprost uwielbiam. Nie znoszę jednak tych wszystkich latających, denerwujących robaczków, pszczół i innych cudaków, które chcą mi ten miły czas popsuć. Tak, wiem, owady często są przydatne… ale nie w takich ilościach i w mojej kanapce czy soku! Postanowiłam więc, że najwyższy czas jakoś się przed nimi zabezpieczyć i jednocześnie nie tracić przyjemności przesiadywania na świeżym powietrzu. W ten sposób błyskawicznie powstała idea na baldachim ogrodowy.
Co jest potrzebne?
- parasol ogrodowy
- kocyk
- podwieszana moskitiera przenośna tesa®
Jedna z funkcji, zresztą bardzo romantyczna (jak możecie się przekonać u Kasi z twojediy.pl) to rozwieszenie takiej moskitiery nad łóżkiem. Ponieważ mój chłopak do romantyków nie należy, to niestety nie udało mi się jej tam zawiesić. Jestem jednak bardzo wdzięczna jego praktycznej osobowości, ponieważ to on wymyślił tą idealną ochronę na zewnątrz, dającą jednocześnie poczucie większej intymności.
Wykonanie takiego ochronnego, przewiewnego namiotu to kwestia kilku chwil.
Rozłożyliśmy kocyk w idealnym miejscu. Tomek wbił obok niego mały parasol ogrodowy, a następnie po prostu wyciągnął moskitierę z pokrowca. Moskitiera wewnątrz pudełka zapakowana jest w czerwony pokrowiec, który umożliwia łatwe przechowywanie oraz transport.
Wspólnie, na parasolu ogrodowym rozłożyliśmy podwieszaną, przenośną moskitierę tesa®.
Kącik wolny od robactwa gotowy! Tego dnia cieszyłam się dobrą książką i lekkim wiaterkiem w zupełnej zgodzie z naturą, ponieważ nie broniłam się rękami, nogami czy packą przed latającymi insektami. Dodatkowo, czas osłodziłam sobie podjadając moje ulubione ciastka z czekoladą, które upiekłam i schowałam na taką właśnie okazję do mojego „słodkiego słoika” – jak zaczęli nazywać go pozostali domownicy. Podkradłam go z kuchni tuż przed wyjściem i zdecydowanie była to dobra decyzja! Przyjemnych chwil w ogrodzie życzę wszystkim, którzy przeczytali tą szybką poradę.