Wróć do wpisów
01 kwietnia 2019

Kalejdoskop DIY – czy to naprawdę działa?

Ostatni weekend spędziłam w mojej rodzinnej miejscowości. Wyprowadziłam się już kilka lat temu i zostawiłam w swoim pokoju całą masę skarbów, o których przy każdej mojej wizycie przypomina mi mama. Zależy jej, abym w końcu uporządkowała te rzeczy i przede wszystkim wyrzuciła to co zbędne. W tym roku postanowiłam jej zaimponować (a raczej chciałam uniknąć dalszego suszenia głowy). Zaczęłam więc przeglądać kartony w swojej szafie. Zawsze podczas porządkowania siadam na podłodze i wynajduję jakieś pudełko pełne wspomnień, które zaabsorbuje mnie na dłuższą chwilę. Pomysł na tego typu pudełko pojawił się już kiedyś na blogu – możecie zobaczyć go tutaj. Wśród wielu sentymentalnych przedmiotów, znalazłam kalejdoskop z jakiejś dziecięcej gazety, której wydania kolekcjonowałam dawno temu.

Jako maluch byłam zaciekawiona magią i różnymi zjawiskami fizycznymi. Wbrew przepowiedniom mojej rodziny nie przerodziło się to w miłość do przedmiotów ścisłych. Gdy tylko złapałam zabawkę od razu próbowałam dostrzec wielokrotne odbicia różnokolorowych szkiełek. Niestety czas nie oszczędził mojego gadżetu i nie działał on już tak jak powinien. Wspomnienie przywołało bardzo pozytywne uczucia. Przypomniałam sobie jaką ciekawość świata wyzwalały we mnie takie zabawki. Uznałam, że będzie to świetna zabawka do wykonania z moim siostrzeńcem. Pojawiła się jednak mała wątpliwość: czy to na pewno będzie działać, kiedy przygotujemy taki kalejdoskop samodzielnie? Postanowiłam przetestować przepis na kalejdoskop na własną rękę, przed zaangażowaniem w to Kacperka.

Co będzie potrzebne do przygotowania kalejdoskopu?

Przygotowanie kalejdoskopu

Po przygotowaniu potrzebnych produktów zabrałam się ochoczo to pracy – czyli dalszej obróbki niezbędnych materiałów. Jedną rolkę zostawiłam w całości, jak na poniższym filmie, a z drugiej odcięłam ok. 1/7 długości całej rurki. Kolejno przycięłam czarną kartkę – w taki sposób, aby po zgięciu na trzy równe części zmieściła się do środka rolki. Przykleiłam do niej folię aluminiową od matowej strony przy użyciu kleju w sztyfcie. Następnie zgięłam boki kartki i skleiłam je przezroczystą taśmą klejącą- w ten sposób powstał graniastosłup trójkątny z połyskującym wnętrzem. Umieściłam go w tekturowej rolce.

Z pozostałego ścinka czarnej kartki, wycięłam okrąg z otworem na środku. Będzie on wizjerem kalejdoskopu.  Przykleiłam go do brzegu dłuższej rurki klejem błyskawicznym. Dzięki swojej żelowej formule klej nie rozlał mi się po całej tekturze, a przy pracach papierowych to bardzo ważne. Do drugiej, krótszej rolki przykleiłam przezroczyste kółko, a następnie odcięłam to, co wystawało poza średnicę rolki.

Pora na koraliki!

Tego momentu długo wyczekiwałam! Do mniejszej rolki, z przezroczystym spodem wsypałam cekiny i koraliki – wybrałam różowe, ale im więcej kolorów i kształtów tym lepiej. Zamknęłam koraliki wewnątrz rolki, przyklejając drugie przezroczyste kółko po przeciwnej stronie. Taki pojemniczek z koralikami przykleiłam do długiej rurki, po przeciwnej stronie od wizjera. Powstały walec okleiłam kolorową kartką oraz ozdobiłam taśmami washi i cekinami.

Musicie uwierzyć mi na słowo – kalejdoskop na prawdę działa! Każdy niedowiarek powinien sam spróbować wykonać taki gadżet na własną rękę. Myślałam, że proces tworzenia kalejdoskopu będzie okazją do nauki i zabawy dla Kacpra, ale kiedy udało mi się stworzyć jeden kalejdoskop nie miałam już cierpliwości do robienia kolejnego i to z dzieckiem. Mój siostrzeniec biega po domu z zabawką jak szalony pokazując wszystkim „magię”. Dodatkowo wypytuje jak to się dzieje, więc co się odwlecze to nie uciecze – nie wymigam się od wspólnego DIY.

 

Rate this post

Podziel się

kreatywne DIY

Blog z pasją nie tylko dla pasjonatów klejenia, ale również dla poszukujących praktycznych i niecodziennych rozwiązań, oryginalnych inspiracji czy dekoracji.