Marionetki bajkowe DIY
Dwa miesiące wakacji, to coś czego zdecydowanie można pozazdrościć własnym dzieciom. Staram się zawsze aby moje pociechy miały co robić w wolnym czasie – pobyt u dziadków, półkolonie, wyjazdy, wypożyczanie książek… Wspólnie planujemy mniejsze i większe aktywności. W ten weekend, w ramach zabawy kreatywnej, zrobiliśmy sobie teatr marionetek. Do zabawy zaprosiliśmy ciocię – moją siostrę i razem przygotowaliśmy bajkowe marionetki w wersji DIY. W tym wpisie pokażę Wam jak je wykonać.
Co jest potrzebne do zrobienia marionetek:
- kartki z kolorowego bloku technicznego (my wykorzystaliśmy kolory: brązowy, beżowy, czarny, szary, niebieski i dwa odcienie różu)
- szablony z postaciami kota i myszki
- patyczki do szaszłyków
- sznurek brązowy i biało-niebieski
- plastikowe nakrętki od butelek – pasujące do kolorów marionetek – u nas dwie niebieskie na kota i dwie białe na myszkę
- żyłka
- pinezka
- nożyczki
- ołówek i czerwona kredka lub cienkopis / pisak
- taśmy dekoracyjne tesa® washi
- trójkątny klej w sztyfcie tesa®
- płatki samoprzylepne tesa® tack
- dwustronna taśma samoprzylepna tesa®
Szablony – kot i myszka
Zdecydowaliśmy się na zrobienie dwóch marionetek – kotka i myszki. W związku z tym mam dla Was szablony, które ułatwią stworzenie tych bajkowych postaci. Mam nadzieję, że będą dla Was pomocne :) Szablony są w dwóch wersjach. Wersję ekspresową możecie wydrukować z pomocą kolorowej drukarki na białym, trochę sztywniejszym papierze. Ta opcja wymaga mniej wycinania. Druga opcja – ta z której my skorzystaliśmy – to wersja konturowa. Jest ona bardziej czasochłonna, ale dostarcza sporo zabawy i satysfakcji. Tutaj poszczególne elementy twarzy naszych postaci trzeba wyciąć z kolorowego papieru i skleić w całość.
Przygotowanie twarzy marionetki
My zdecydowaliśmy się na bardziej czasochłonną wersję konturową. Szablon wydrukowałam na standardowym papierze w formacie A4 i zabrałam się za wycinanie. Aby oszczędzić sobie nieco pracy, przykładałam poszczególne elementy do kartek w odpowiednim kolorze i cięłam od razu przez dwie warstwy papieru – szablon i arkusz z bloku technicznego. Dobrym pomysłem jest przyklejenie szablonu do kartki płatkami samoprzylepnymi. Dzięki temu nic się nie przesuwa i wycinanie jest znacznie prostsze. Podpatrzyłam ten sposób u koleżanki, we wpisie o domkach z kartek świątecznych.
Po wycięciu wszystkich elementów, przyszła pora na ponaklejanie ich w odpowiednim miejscu. Z pomocą przyszedł tu trójkątny klej w sztyfcie. Jego niestandardowy kształt pozwala w łatwy sposób i precyzyjnie nałożyć klej, nawet na najmniejsze elementy.
Po naklejeniu wszystkich elementów, pozostało jeszcze dopełnić twarz naszej bajkowej myszki. Tutaj przydał się ołówek i czerwony cienkopis, które na szczęście znalazłam w piórniku córki. Ołówkiem zarysowałam uśmiech oraz wąsy, a czerwonym cienkopisem zamalowałam część otwartych ust, tworząc język.
Przygotowanie brzuszka papierowej myszki
Kolejnym krokiem było przygotowanie tułowia bajkowej myszki. Z brązowego papieru wycięłam prostokąt o wymiarach 18 x 14,5 cm. Następnie zwinęłam go w rulon wzdłuż dłuższej krawędzi. Na brzeg kartki, tam gdzie oba końce nachodziły na siebie, nakleiłam dwa paski taśmy dwustronnej. Zdjęłam folię ochronną i docisnęłam kartkę w miejscu sklejenia. I tak oto, w prosty sposób rulon był gotowy. Pozostało tylko nakleić beżowy brzuszek myszki po przeciwnej stronie od miejsca sklejenia kartki.
Nogi i ręce ze sznurka
Po obu stronach rulonu zrobiłam po dwie dziurki – jedną na górze, aby stworzyć ręce myszki i jedną na dole, gdzie chciałam zaczepić nogi. Dziurki zrobiłam pinezką – to chyba najprostszy i najbezpieczniejszy sposób. Przez otwory przeciągnęłam kawałki brązowego sznurka. Ręce zostawiłam w dość prostej postaci. Po przeciągnięciu sznurka, po obu stronach zrobiłam małe supełki. Wewnątrz rolki zabezpieczają one sznurek aby nie wypadł, za to na drugim końcu stanowią wykończenie sznurkowych łapek. W przypadku nóżek, dodatkowym etapem jest zrobienie bucików, co oznacza że sznurek związałam od strony wnętrza rolki, a przez drugi koniec przewlekłam białą nakrętkę i dopiero wówczas zawiązałam supełek, który schował się wewnątrz plastikowego buta.
* Otwory w nakrętkach zrobiłam śrubokrętem. Trochę bałam się tego zadania, jednak śrubokręt bez problemu przebił się przez cienki plastik, tworząc niewielki otwór. Położyłam nakrętki na desce do krojenia, przyłożyłam śrubokręt pionowo, prostopadle do powierzchni i nacisnęłam.
Twarz mysiej marionetki oraz jej ogon, przymocowałam do rulonu za pomocą płatków samoprzylepnych tesa® TACK.
Kierowanie marionetką
Ostatnim etapem było przygotowanie mechanizmu sterowania marionetką czyli przymocowanie naszej papierowej lalki do krzyżaka. Krzyż zrobiłam z dwóch bambusowych patyczków – takich jak te, na których przygotowuje się szaszłyki. Skleiłam je na środku papierową taśmą dekoracyjną. Następnie, na każdym ramieniu zawiązałam żyłkę. Najlepiej zostawić dłuższy kawałek i w razie potrzeby go dociąć.
W jaki sposób ożywają marionetki? Sekret tkwi w odpowiednim rozmieszczeniu cienkich, prawie niewidocznych nitek lub żyłki. Przyznam, że stworzenie tego systemu sterowania było dla mnie nie lada wyzwaniem. Żyłki na ramieniu prawym i lewym przykleiłam do wnętrza rolki z przodu i z tyłu. Żyłkę na górze przykleiłam do prawej nogi, a na dole – do lewej, tak jak na zdjęciu obok.
Do zamocowania żyłki użyłam taśmy dekoracyjnej washi. Papier jest cienki i idealnie przylega nawet do nierównych powierzchni. Podczas klejenia kontrolowałam na bieżąco długość żyłek i to jak układa się kukiełka. Żyłki muszą być odpowiednio napięte aby spełniały swoją rolę i wprawiały marionetkę w ruch. Ostateczną wersję poprzedziło kilka mniej udanych prób :)
W przypadku plastikowych butów, najpierw do wnętrza nakrętki przykleiłam końcówkę żyłki kawałkiem taśmy washi. Następnie okleiłam na około cały brzeg nakrętki wraz z żyłką, żeby mieć pewność, że nie będzie się ona przemieszczać. Tutaj dodatkową zaletą użycia taśmy dekoracyjnej był ładny wzór, który ozdobił buty papierowej myszki.
Bajkowe marionetki gotowe!
Zrobiliśmy w ten sposób dwie marionetki – kotka, którego przygarnęła od razu moja córka i myszkę, która została marionetką syna. Oboje od razu wcielili się w nowe role i odegrali nam spontaniczne przedstawienie. Historia nie miała ścisłej fabuły, za to była bardzo kreatywna i przezabawna. Sama byłam pod wrażeniem wyobraźni jaką mają moje dzieci.
Przyznam szczerze, że gdy już dzieci poszły spać, wraz z siostrą miałyśmy niezłą zabawę z tymi papierowymi zwierzakami. Gdy byłyśmy małe, często robiłyśmy przedstawienia dla rodziców, ale u nas bohaterami były lalki – pacynki, które dostałyśmy kiedyś „w spadku” po starszym kuzynostwie. A jak to wyglądało u was? Pamiętacie takie zabawy z dzieciństwa?