Namiot dla kota w wersji DIY – domek dla zwierzaka
Uwielbiam zwierzaki! W moim rodzinnym domu zawsze obecny był pies, kot, przez jakiś czas także chomik i królik. W tej chwili nie potrafię sobie wyobrazić domu bez czworonoga i sama mam kota, a chętnie przygarnęłabym jeszcze jednego futrzaka. Moje dzieciaki przejęły tą miłość w stu procentach – szczególnie najmłodsza córka – najchętniej nie rozstawałaby się z kotem na dłużej niż kilka minut. Nawet gdy pojechaliśmy do dziadków, koniecznie chciała go zabrać, a gdy okazało się to niemożliwe, zabrała pluszowego Mruczka w ramach rekompensaty. Szybko okazało się, że jej czworonożny przyjaciel potrzebuje domku i tak też powstał pomysł, aby przygotować namiot dla kota w wersji DIY.
Moim zdaniem, przebywanie w obecności zwierząt od maleńkości, uczy wielu rzeczy. Począwszy od samego sposobu w jaki się je traktuje i odpowiedzialności jakiej wymaga opieka nad żywą istotą, aż po rozwijanie takich cech jak empatia i troskliwość. Moja córka tylko dodatkowo mi to udowodniła. W czasie gdy wszyscy siedzieliśmy w ogrodzie u moich teściów, stwierdziła, że w takim upale nie da się żyć i skoro my mamy parasol, który daje nam trochę cienia, to ona oprócz miski z wodą potrzebuje czegoś dla Mruczka. Jestem z niej bardzo dumna! Szybko poszukałyśmy inspiracji jak zbudować schronienie dla czworonoga na upalne dni i zabrałyśmy się do pracy.
Z czego przygotować namiot dla kota DIY:
- prostokątny kawałek tektury
- metalowe wieszaki – takie jakie zwykle dostaje się w pralni
- koszulka w rozmiarze M (my miałyśmy L i materiału było trochę za dużo)
- obcęgi
- agrafki
- taśma naprawcza tesa®
Jak wykonać schronienie na upalny dzień dla czworonoga?
Zaczęłam od przygotowania prostokątnego kawałka tektury, który wycięłam z dużego kartonu uszykowanego do wyrzucenia. Nasz miał wielkość około 35 x 40 cm. Musiałam po części dostosować się do wielkości dostępnego kartonu (planowałam kwadrat 40 x 40 cm), ale taki rozmiar podstawy sprawdził się bardzo dobrze.
Następnie zajęłam się przygotowaniem stelaża namiotu z metalowych wieszaków. Odcięłam obcęgami górną część wieszaków.
Stelaż namiotu dla kota
Przyszła pora na zamocowanie stelaża na podstawie i nadanie mu odpowiedniego kształtu. Końcówką drutu przebiłam karton podstawy. Robiłam to ostrożnie, w bezpiecznej odległości od krawędzi, aby nie podrzeć kartonu. Od spodu, obcęgami zagięłam końcówkę drutu, a następnie zabezpieczyłam ją na miejscu taśmą naprawczą. Powtórzyłam te czynności na każdym rogu, układając wieszakowy stelaż po skosie, tak aby oba drutu skrzyżowały się na środku. Miejsce, w którym się przecinały, również zabezpieczyłam materiałową taśmą naprawczą.
Namiot dla kota wykonany z koszulki
Pozostało już tylko naciągnięcie koszulki na stelaż i ułożenie jej tak, aby stworzyła coś na kształt namiotu. Materiał nałożyłam na moją konstrukcję tak, aby otwór na głowę znajdował się w centralnej części jednej ze ścian. Służy on jako wejście do namiotu. Następnie materiał naciągnęłam mocniej i od spodu spięłam agrafkami.
Dzięki temu, że materiał nie jest przytwierdzony na stałe, namiot będzie można wyprać, gdy po jakimś czasie się ubrudzi. Na początku spięłam materiał dość intuicyjnie na zewnątrz. Później poprawiłam nieco mocowanie, tak aby agrafki były schowane w materiale. Nie chciałam ryzykować, że ktokolwiek przez przypadek coś odepnie i się pokłuje.
Schronienie dla zwierzaka w upalny dzień
Zrobienie takiego mini-namiotu okazało się prostsze niż myślałam. Wszystkie materiały były pod ręką i projekt ukończyłyśmy z córką bez problemu. Tu akurat dużo zawdzięczamy dziadkowi, który miał w garażu taśmę i poświęcił swoją koszulkę:) Pluszowy Mruczek od razu wylądował w namiocie. Później koło wejścia ustawiłyśmy też miskę z wodą. Dzieci chętnie budują konstrukcje dla ulubionych zabawek. Jeśli Wasze pociechy też dbają o to, aby maskotki miały dach nad głową, to polecam Wam także ten wpis – może Was zainspiruje.
A co na to nasz kot?
Pomysł na takie oryginalne schronienie spodobał nam się na tyle, że postanowiłyśmy zabrać je do domu i sprawdzić czy nasz domowy zwierzak podzieli ten entuzjazm. Kot z początku przyglądał się konstrukcji dość nieufnie – skradał się, zaglądał. Dopiero po jakimś czasie nieśmiało wszedł do środka. No ale jak już raz się przekonał, zaczął wchodzić częściej. Teraz, gdy nie mogę go znaleźć, to moje pierwsze miejsce poszukiwań.