Ozdoby z dyni
Drugi rok z rzędu hodowałam dynie w moim ogródku warzywnym. Ten rok przyniósł prawdziwy dyniowy urodzaj – ogród był pełen wielkich, pomarańczowych kul. Mnóstwo pracy kosztowało mnie wykorzystanie tych zaskakująco dużych plonów, tak aby dynie się nie zmarnowały. Dużą część pokroiłam i zamroziłam – przydadzą się na zupę krem z imbirem, która świetnie rozgrzewa w jesienne chłody, czy na placki dyniowe. Dodatkowo wysmażyłam dżem i wygotowałam kompoty z miodem. Pracy przy krojeniu było mnóstwo, ale jestem pewna że jedząc zupę dyniową w środku zimy poczuję, że było warto. Trzy egzemplarze postanowiłam jednak wykorzystać w inny sposób i zrobić ozdoby z dyni – kolorową kulę oraz kota.
Niezbędne aby przygotować ozdoby z dyni są:
- dynie różnej wielkości
- drucik
- farby w sprayu
- czarny pisak wodoodporny
- taśma malarska do precyzyjnych odcięć tesa®
- dwustronna taśma montażowa tesa® do stosowania na zewnątrz
- taśma naprawcza tesa® duct
- folia z taśmą malarską tesa® Easy Cover
Malowanie dyni
Wybrałam z ogrodu dwie dynie – małą i średnią. Położyłam je na folii ochronnej, żeby zabezpieczyć trawę przed pomalowaniem. Co jak co ale wolę trwanik w naturalnym kolorze. Obie dynie pomalowałam kremową farbą i pozostawiłam je do wyschnięcia. Ja zastosowałam farbę w sprayu, ponieważ jest wygodna w aplikacji oraz szybko schnie, ale bez problemu możecie też wykorzystać pozostałości farby po ostatnim remoncie.
Koci pyszczek i uszy
Gdy farba wyschła, przyszła kolej na stworzenie głowy i pyszczka mojego kota syjamskiego. Tworząc ozdoby z dyni, warto pamiętać, że mają one nieregularne kształty. Ponieważ w moim przypadku dynie miały być ułożone jedna na drugiej, ważne było, aby odpowiednio dopasować ich układ, tak by działać naturalnie z ich kształtem.
Długo zastanawiałam się nad tym z czego stworzyć kocie uszy oraz ogon. Ostatecznie z pomocą przyszła taśma duct. Jest mocna, więc wiedziałam, że wytrzyma długi pobyt na ganku, a na dodatek miałam akurat taką w czarnym kolorze co idealnie pasowało do mojego pomysłu na kota. Obcięłam kawałek taśmy, złożyłam na pół i częściowo skleiłam, pozostawiając niesklejone rogi z jednej strony. Z ich pomocą przykleiłam kocie uszy do mniejszej dyni, upewniając się, że ich umiejscowienie jest zgodne z tym, co wcześniej założyłam.
Wodoodpornym markerem namalowałam na dyni koci pyszczek. Było to nie lada wyzwanie, ale ostatecznie myślę, że wyszedł mi całkiem nieźle.
Koci brzuszek
Głowa gotowa, czas na brzuszek. Do przyklejenia kociej głowy do tułowia wykorzystałam dwustronną taśmę montażową, odpowiednią do stosowania na zewnątrz. Przy wyborze kierowałam się przede wszystkim jej odpornością na warunki atmosferyczne. To, że jest przezroczysta, było dodatkowym atutem. Tak jak wspomniałam wcześniej – ważne jest dopasowanie kształtu dyń – taśma dodatkowo je utrzymuje, ale powierzchnie powinny naturalnie do siebie przylegać.
Do wykończenie dyniowego kota wykorzystałam drucik, który owinęłam czarną taśmą duct – tą samą, którą wykorzystałam do przygotowania uszu. Tak powstał ogon, który wywinęłam w delikatną sprężynka i wbiłam w odpowiednim miejscu na większej dyni. Ogon trochę się przechylał, więc później dodatkowo przykleiłam go kawałkiem taśmy naprawczej.
Kolorowa dynia
Drugą dynię przygotowałam wykorzystując taśmę malarską – to świetny sposób na szybkie przygotowanie prostych wzorów. Okleiłam ją paskami taśmy, tak aby po pomalowaniu uzyskać kolorowy wzór Farbą w sprayu psikałam na zmianę odsłonięte fragmenty – raz czerwoną farbą, raz żółtą. Ta ozdoba z dyni powstała znacznie szybciej – taśmę można ściągnąć od razu, nawet wtedy gdy farba jest jeszcze mokra.
Jesień wkroczyła w pełni do mojego domu – w powietrzu unosi się zapach dżemu z dyni, a w progu gości wita malowany kot. Może w najbliższy weekend uzupełnię moje ozdoby jeszcze o sezonowy stroik, podobny do tego, który na blogu pokazała Patrycja. I do tego złota jesień za oknem… Oby utrzymała się jak najdłużej.