Pisanki oklejone bibułą
Pamiętacie jeszcze, co się robiło na lekcjach techniki w szkole podstawowej? U mnie przede wszystkim karmnik dla ptaków, sałatkę jarzynową (nie ma to jak pachnąca aromatycznym majonezem szkoła). Co tam jeszcze było? No tak, łańcuch na choinkę i… uwaga włochate pisanki. Z perspektywy czasu i obecnie obłędnie bogatej oferty rynkowej, oraz tego co publikuje w internecie grupa wybitnie uzdolnionych osób, z dużą nostalgią wspominam bibułkowe pisanki z dzieciństwa.
Postanowiłam odkurzyć moje wspomnienia i wrócić w domowym zaciszu na lekcje techniki.
Czego potrzebujemy aby odtworzyć pisanki z dzieciństwa?
- jajka
- bibuła w wybranych kolorach, u mnie w odcieniach niebieskiego
- nożyczki
- trójkątny klej w sztyfcie tesa®
Już u zarania mojego dzieła, czyli właściwie na początku, spotkałam się z jak dla mnie wcale niebanalnym problemem. Bardzo chciałam użyć białych jajek, ponieważ w pierwotnej wersji miała być również użyta biała bibuła. Co ja się naszukałam tych jajek, głowa mała… Wszędzie są dostępne jajka w brązowych odcieniach skorupek. A kurzych białych jaj nie ma, po prostu nie ma. Rzutem na taśmę pojechałam w ostatnie miejsce, które przyszło mi do głowy i jajka nie białe a lekko kremowe jak widać zdobyłam. Ale koncepcja się zmieniła i takie bielutkie nie były już potrzebne. Jaki z tej całej sytuacji pożytek? Moja wiedza na temat kur uległa wzbogaceniu. Jeśli chcesz mieć niemal białe jajka – to potrzebujesz namiary na kury zielononóżki.
Do dzieła!
Najlepiej przygotować sobie na początku bibułę – wystarczy pociąć ją na drobne kwadraciki. Zalecam pocięcie wszystkich wybranych bibułek, tak aby potem móc całkowicie skupić się na przyklejaniu.
Z dzieciństwa pamiętam, że używaliśmy jakiegoś płynnego kleju. Wówczas nie było tak szerokiego wyboru produktów do klejenia, teraz można sobie za to dobrać właściwe narzędzie klejące, w zależności od tego co tworzymy i jaki efekt chcemy uzyskać. Mając w pamięci płynny klej, podążyłam tym tropem i od razu mogę zdecydowanie odradzić użycie w tym przypadku kleju w płynie. Ponieważ bibuła przemaka i efekt końcowy jest daleki od tego oczekiwanego. Dlatego zdecydowanie zalecam użycie kleju w sztyfcie.
Smarujemy fragment jajka klejem w sztyfcie tesa® i naklejamy kwadracik, po kwadraciku pociętą bibułkę. Można też przyjąć inną technikę i smarować klejem kwadrat bibułki i naklejać na jajko.
Właściwie to możemy zaaplikować na jajo dowolną ilość kolorów. Ważne jest to, aby efekt końcowy odpowiadał naszym zamierzeniom. W tym roku celuję w błękitach i rozpoczynając wyklejanie jaja ciemnym odcieniem niebieskiego, skończyłam na jasnym odcieniu bibułki.
Dopełnieniem efektu jest jajecznik, który idealnie wręcz pasuje do bibułkowych pisanek. To po prostu taśma washi, do której wstawiłam moje wielkanocne jajo. Takie podstawki na jajka są również świetnym rozwiązaniem, jeśli ręcznie ozdabiacie jajka, gdzie trzeba poczekać aż góra jaja przeschnie, zanim zabierzecie się za wykończenie dołu jajka.
Jak wam się podoba korowód moich niebieskich arcydzieł? Cieszę się bardzo, że w te święta wróciłam do przeszłości, zapraszając do naszego wspólnego stołu pisanki z dzieciństwa. Może kiedyś nie było dostępnych tak wiele kreatywnych narzędzi jak teraz, ale przez to jeszcze większym wzywaniem było stworzenie czegoś ciekawego. Mój stół razem z wiosennym wieńcem i wesołymi zwierzątkami jest teraz w komplecie.
Wszystkim naszym czytelnikom życzę kolorowych Świąt Wielkanocnych!