Jesienne dekoracje – ozdabianie świeczek i ramek ze zdjęciami
Ramki na zdjęcia i świeczniki to chyba dwa najbardziej podstawowe elementy dekoracyjne w każdym domu. Nawet jeśli nie przywiązuje się zbyt dużej wagi do ozdób, w zasadzie nie sposób się bez nich obejść. Podobnie jest z lampionami – są bardzo praktyczne, a jednocześnie bajecznie proste w wykonaniu. Możecie się o tym przekonać w tym wpisie.
Dla mnie, to takie klasyczne, jesienne dekoracje – pełne sentymentu i ciepła, dosłownie i w przenośni. Oczywiście cieszę się nimi cały rok, ale jednak to właśnie ta złota pora roku najbardziej sprzyja wspomnieniom, oglądaniu zdjęć, czytaniu książek, zapalaniu świec i klimatycznych spacerów…
Ostatni tydzień był wręcz idealny do spacerowania. Zachwycona pięknymi kolorami liści, postanowiłam wnieść trochę jesieni do mojego salonu, w jak najbardziej organiczny i naturalny sposób. Zebrałam resztki kasztanów, trochę liści, czerwoną jarzębinę i z tym wszystkim wróciłam do domu zmotywowana do działania.
Co wykorzystałam aby zrobić jesienne dekoracje w salonie:
- ramki na zdjęcia
- kolorowe liście
- jarzębina
- kasztany
- białe, proste świece
- mieszanka różnych odmian ryżu
- kasza gryczana
- kasza jaglana
- lakier do włosów
- klej w taśmie tesa®
- klej w płynie tesa®
- dwustronna, przezroczysta taśma tesa®
Dekorowanie ramek na zdjęcia
Przez całe życie kupiłam sama sobie chyba tylko ze dwie ramki, a w posiadaniu mam ich całe mnóstwo. Każda inna. Część z nich pamięta jeszcze czasy szkolne i wymiany gwiazdkowych prezentów. Niektóre są pochowane ze względu na brak miejsca. Czasami wymieniam te, które stoją na półkach i robię nowe kompozycje. Teraz postanowiłam udekorować kilka z nich kolorowymi liśćmi i zamiast stroika, zrobić całą ozdobną kompozycję z tego, czym co roku obdarza nas przyroda.
Na białe, zwykłe ramki nałożyłam klej w taśmie, a następnie przykleiłam do nich moje kolorowe, jesienne liście. Z doświadczenia wiem, że liście (niestety) dość szybko tracą swój piękny kształt i kolor. Aby przedłużyć trochę ich żywot, zaimpregnowałam je wcześniej spryskując powierzchnię z obu stron lakierem do włosów. Tak udekorowane ramki ustawiłam na komodzie w towarzystwie kasztanów i jarzębiny.
Jesienny nastrój w naturalnym wydaniu
Tak jak wspomniałam, jesienne dekoracje nieodłącznie kojarzą mi się z różnego typu świecznikami, świecami i z ciepłym blaskiem płomieni. W moim mieszkaniu, szczególnie jesienią i zimą, zawsze stoi ich kilka i z przyjemnością zapalam je wieczorami. To chyba przyzwyczajenie, które pozostało mi jeszcze po tymczasowym mieszkaniu w Skandynawii. Do tej pory pamiętam w jakim szoku byłam, gdy wchodząc pierwszy raz do mieszkania w Szwecji zobaczyłam pełno małych płomieni. Świeczki typu tealight leżały niemalże wszędzie – wzdłuż ścian na korytarzu, na stole w kuchni – wszystkie zapalone.
Chociaż jestem zdania, że w niektórych przypadkach było to zbyt przesadzone i groziło katastrofą (sama prawie podpaliłam sobie rękaw), to jednak nie można zaprzeczyć, że klimat i atmosfera były wyjątkowe. Od tamtej pory zaczęłam stopniowo wprowadzać ten zwyczaj do swojego mieszkania, jednak na trochę mniejszą skalę. Nie dziwię się więc wcale, że w ostatnich latach idea Hygge zrobiła się u nas tak popularna. Niemniej jednak uważam, że dużo jest w tym marketingu, a nasza zwyczajna „przytulność” wcale nie jest gorsza.
Dekorowane świece DIY
Moje jesienne dekoracje postanowiłam zrobić w oparciu o naturalne materiały i kolory. Białe, proste świece, które kupiłam jakiś czas temu, zdecydowałam się udekorować tym, co akurat miałam w domu. Nie jest to żadna rewolucyjna koncepcja – sucha żywność taka jak zboża, niektóre przyprawy czy kawa, idealnie nadają się do takich projektów. Do oklejenia świec wykorzystałam dwa produkty klejące – klej w płynie, który pozwolił mi okleić świece w nieregularny sposób, oraz przezroczystą taśmę dwustronną, dzięki którym powstały równe pasy. Jedną świecę obtoczyłam w mieszance białego i dzikiego ryżu, a pozostałe dwie kolejno w kaszy gryczanej i jaglanej. Tak uzyskałam gamę różnych odcieni – jasny kremowy, żółty i brązowy.
Świece ułożyłam na stole w towarzystwie ozdobnej dyni, jarzębiny i pysznych jesiennych jabłek, które wkrótce przestaną być elementem tej kompozycji. Jak Wam się podoba taki sposób na stworzenie jesiennego klimatu? Póki co mam zamiar wykorzystywać świece do dekoracji, a pod koniec miesiąca resztki wykorzystam do przeprowadzenia wróżb i zabaw andrzejkowych z moją siostrzenicą.